Sezon dyniowy w pełni! Jak wiadomo, z dyń – poza mnóstwem przepysznych dań – robi się ozdoby na Halloween. Pomyślałam, że skoro można z nich wycinać straszydła, to czemu nie ozdobić ich w inny, niekoniecznie halloweenowy sposób? Tak też zrobiliśmy!
Przygotowałam cztery średniej wielkości dynie (po jednej dla każdego dziecka), farby plakatowe, pędzle, słoik z wodą…
…i dzieci zabrały się za malowanie.
Mała M działała nawet na dwie ręce!
Poniżej dynia, którą zaczęła malować (a którą dokończyłam ja, gdy jej malowanie już się znudziło).
K postanowił zamienić dynię w wielkie jabłko.
J, ciągle na etapie naśladowania starszego brata, i tym razem podpatrzył to, co robi K i też „przebrał” dynię w jabłko.
Szybko jednak zrezygnował z takiej wersji dyni. Dodał więc jeszcze czerwonej farby…
…i zamienił „jabłko” w „granat” (swój ulubiony owoc).
Natomiast Z, tak jak Mała M, poszła w kierunku ekspresji i pomalowała dynię w mieszające się ze sobą kolorowe plamy.
Dzieciom malowanie dyń bardzo się podobało. Ja zresztą też miałam przy tym sporo dobrej zabawy!
Myślę, że powtórzymy akcję za rok i pokażemy Wam dynie w jeszcze innej odsłonie.