Ciągle jesteśmy nad Bałtykiem!
Dzisiaj ułożyliśmy kolejną mandalę. Tym razem z muszelek, których morze wyrzuciło na brzeg całe mnóstwo. Naprawdę: mogliśmy przebierać w nich jak się nam tylko podobało!
Najpierw pozbieraliśmy więc muszelki. Staraliśmy się zebrać jak najwięcej różnych rodzajów, żeby mandala była urozmaicona. Różowe to nasze ulubione.
Później zaczęło się tworzenie mandali. Układanie muszelek okazało się bardziej pracochłonne niż się nam wydawało… Ale to dobrze, bo dzięki temu zabawa trwała dłużej!
W dodatku byliśmy bardzo zadowoleni z końcowego efektu naszej pracy. Czego chcieć więcej?!
Muszelkowa mandala nie jest tak duża, jak ta z trawy morskiej, składa się ze 156 muszelek i ma zaledwie ok. 30 cm średnicy. Nadrabia za to kolorem! Land art w skali mini.