Kalendarz progresywny

Marks3

Ponieważ z czasem nazbierało się u nas w domu trochę papierowych toreb, postanowiłam zutylizować je w kreatywny sposób. Tak na początku stycznia powstał mój progresywny kalendarz (dlaczego progresywny – o tym za chwilę). Wiem, że nowy rok jest już trochę zaawansowany,… ale może ktoś z Was nie ma jeszcze kalendarza i będzie chciał zrobić sobie własny (do czego zachęcam).

***

Do wykonania kalendarza potrzebne są następujące rzeczy:

  • papierowe torby
  • nożyczki
  • klej do papieru
  • dziurkacz do papieru
  • farby akrylowe (opcjonalnie)
  • segregator (lub wstążka/sznurek/tasiemka…)
  • 12 kartek papieru (do drukarki)
  • komputer i drukarka (niekoniecznie)
  • linijka i coś do pisania (przy wyborze opcji bez komputera)

***

Wykorzystałam różne torby; wszystkie były z nieco grubszego, raczej sztywnego papieru.

Torby

Najpierw z toreb wycięłam kartki o wymiarach ok. 22.5 cm x 23.5 cm. Nie miałam wcześniej określonej wielkości kalendarza, wycinałam na oko (nie odmierzałam każdej kartki linijką!), uzależniając wielkość kartek od rozmiaru toreb, jakie miałam do dyspozycji. Starałam się z jednej torby uzyskać jak najwięcej kartek – nie zważając na zagniecenia i mniejsze rozdarcia wykorzystałam każdy możliwy fragment torby, z dnem włącznie.

Pages

Ponieważ na torbach były napisy, niektóre z kartek naznaczone były niepotrzebnymi mi literami . Wzięłam więc pędzel, trochę akrylowej farby i po prostu je zamalowałam. Nie zapełniałam kolorem całych stron, jedynie pozbyłam się napisów, tworząc na kartkach nieokreślone plamy.

Paint

Gdy już ułożyłam gotowe kartki w ustalonej kolejności, na górze każdej z nich napisałam nazwę odpowiedniego miesiąca (nie ze wszystkich napisów jestem zadowolona, ale to nic, bo przecież i tak poddam je jeszcze na pewno niejednej modyfikacji).

Months

Później na tych kartkach – pod napisami – przykleiłam wydrukowane wcześniej tabelki, w które wpisałam daty (tabelki zrobiłam na komputerze w edytorze tekstu; każda ma 7 kolumn i 6 wierszy, a pola to kwadraty o wymiarach 2 cm x 2 cm).

Aug

Następnie zrobiłam zakładki z miesiącami. Wykorzystałam do tego papierowe uszy jednej z toreb (tylko jedna miała odpowiednie – inne miały te cienkie, skręcone w papierowy sznurek). Niektóre kartki wycięłam z toreb tak, by po boku znajdowała się strona z uchem torby, które potem po prostu przycięłam do odpowiedniej długości (tak, by wystawało poza kartkę na 1.5 cm). Na innych kartkach dokleiłam kawałki pociętego wcześniej torbowego ucha. Na zakładkach nie pisałam pełnych nazw miesięcy, ani nawet ich skrótów – skorzystałam z rzymskich cyfr, które napisałam na wystających częściach zakładek markerem z białą farbą akrylową.

Mark

Gdy zakładki były gotowe, złożyłam ze sobą wszystkie kartki i potraktowałam je dziurkaczem do papieru tak, żeby pasowały do segregatora.

Holes

Kartki z miesiącami poprzekładałam pustymi kartkami, też zrobionymi z toreb. Pomalowałam niektóre tu i tam, eliminując znajdujące się na nich napisy. Kilka pomalowałam też na całej powierzchni, ot, tak po prostu.

Brush

Na okładkę wykorzystałam torbę z nadrukiem – czarną z zebrą w białym kole. Zebrę wykropkowałam białym żelopisem, którym napisałam też datę wokół koła. Czarne i białe kropki na całej powierzchni zrobiłam farbą akrylową, używając gumki z ołówka jako pieczątki. Kto wie, może okładka jeszcze ulegnie zmianie…

Cover

Później wystarczyło już tylko włożyć kalendarz do segregatora. Można też oczywiście związać przygotowane kartki ładną wstążką (sznurkiem), przewlekając ją przez zrobione dziurkaczem otworki. Dla mnie jednak opcja z segregatorem wydaje się praktyczniejsza, gdyż w każdej chwili można do kalendarza dorzucić dodatkową kartkę, jeśli taka jest potrzebna. Poza tym rozłożone kartki pozostają na swoim miejscu, kalendarz nie zamyka się sam – nie trzeba przytrzymywać kartek, gdy chce się coś napisać. Dodatkowym plusem jest to, że z segregatora można wyjąć dowolną stronę, by jeszcze łatwiej było na niej pisać/rysować/malować.

Segregator

Zamalowane napisy i dodatkowe, pomalowane i nie, kartki mają stanowić pretekst do spontanicznego rysowania/malowania po nich.

White paint

Stąd pomysł na nazwanie kalendarza progresywnym. Chodzi o to, że zrobiony kalendarz tak na prawdę nie jest gotowy. Będzie powstawał stopniowo, z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, osiągając coraz bardziej zaawansowany stopień „rozwoju”. Pomalowane chaotycznie kartki mają zachęcać do zostawiania na nich kolejnych śladów – taki pretekst, by choć raz na jakiś czas spędzić kilka chwil tworząc (nawet, jeśli ma to być faktycznie tylko kilka chwil spędzonych na rysowaniu esów-floresów). Kalendarz będzie skończony dopiero ostatniego dnia roku…

Open

Na styczniowej kartce już trochę nabazgrałam. Reszta stron czeka…

Sty

Można też planować!

Pen

Wskazówki:

  • tabelki z miesiącami można zrobić odręcznie, po prostu rysując je, ale zdecydowanie łatwiej i szybciej jest je wydrukować;
  • kalendarz można dodatkowo poprzekładać zwykłymi białymi kartkami, np. po 3 do każdego miesiąca (to propozycja dla tych, którzy potrzebują dużo miejsca na notatki);
  • do pisania po szarym papierze sprawdzają się żelopisy i markery z farbą akrylową (można oczywiście korzystać z bardziej powszechnych narzędzi, np. z długopisu, ołówka czy kredek).

Dots

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.