Wielkanoc już niedaleko, czas więc na okołoświąteczne wpisy.
Dzisiaj pokażę Wam zajączki, jakie zrobili K, Z i J.
Wykorzystałam kiedyś opakowania po owocach dla dzieci jako zachętę dla K i Z do rysowania. J był wtedy malutki i to on pochłaniał zawartość słoiczków, które kupowaliśmy w zgrzewkach. Właśnie tekturki z tych wielopaków użyliśmy (zdjęcie poniżej). K i Z zrobili wtedy po dwa zajączki. Kilka tekturek zostało, więc je schowałam i wykorzystałam po latach – tym razem J też miał okazję porysować.
W jaki sposób wykorzystałam opakowania po słoiczkach?
Ponieważ rozłożone tekturki przypominały mi zajączki, obcięłam je tak, by powstały głowy tych zwierzaków. Zaokrągliłam je od dołu, a od góry przycięłam uszy (nie we wszystkich zakończyłam je szpicem, jak niżej).
Potem już tylko nakleiłam tekturki na kartki – i dałam dzieciom do rysowania.
Poniżej Z (wtedy lat 7) robi swojego zajączka.
To efekt końcowy. Jak widać, Z wykorzystała różne materiały – pisaki, korektor, błyszczący papier kolorowy, piankowe naklejki…
To zajączek K (wtedy 8.5 lat).
A to zajączek 5-letniego wtedy J.
Poniżej – zajączki, które K i Z zrobili 6 lat temu (mieli odpowiednio 4.5 i 3 lata).
Dwa zajączki Z.
Zajączek K (drugi zwierzak K z tego czasu jest na pierwszym zdjęciu wpisu).
Zdaję sobie sprawę, że teraz może być trudno o dokładnie takie same opakowania, z jakich robiliśmy nasze zajączki. Można jednak poszukać podobnych. Jeśli nie znajdziecie niczego takiego, kształty zajęczych głów możecie wyciąć ze zwykłej tektury czy kartki i takie dać dzieciom do rysowania/malowania/wyklejania.
W niedalekiej przyszłości pojawią się na blogu podobne propozycje wykorzystania bardziej dostępnych tekturowych opakowań!