Sporo czasu upłynęło, odkąd byłam tu ostatni raz… Najwyższa pora wrócić do pisania kolejnych postów!
Ponieważ powodem mojej nieobecności była Mała M, to z nią związany będzie pierwszy wpis po tej długiej przerwie.
Mała M opuściła mój brzuch już ponad 6 tygodni temu. Nie wiem, kiedy to minęło, czas pędzi! A Maleńka rośnie bardzo, bardzo szybko. Za chwilę nie będzie już taka malutka… Pomyślałam, że ze względu na to warto zatrzymać ten szczególny czas nie tylko na zdjęciach, ale również inaczej. W sposób bardziej bezpośrednio związany z Małą M – w formie będącej w pewnym sensie częścią niej samej. Tak powstała pamiątka na czas, gdy Mała M nie będzie już mała – ślady stópek.
Żeby zrobić taką pamiątkę, potrzebne są przede wszystkim:
- stopy Maleńkiej Istotki, które chce się uwiecznić
…a ponadto:
- duży czerwony burak (surowy)
- kartki papieru (najlepiej grubszego, np. do akwareli)
- chusteczki nawilżane
Kartki papieru należy przyciąć do pożądanego rozmiaru. Zależeć on będzie od tego, co z otrzymanymi odbitkami będzie się chciało zrobić (pomysły w dalszej części postu).
Burak trzeba przekroić na pół. Sokiem, który pojawi się w miejscu przecięcia, trzeba posmarować stópki dziecka, a następnie przyłożyć do nich przygotowany wcześniej papier. Żeby ślad wyszedł wyraźny, dobrze jest docisnąć kartkę na całej powierzchni stópki. Na koniec trzeba przetrzeć stopy maleństwa nawilżaną chusteczką.
Poniżej kilka odbitek stópek Małej M. Robiliśmy je, gdy miała 31 dni.
Teraz pytanie: co z takimi stópkami zrobić? Mam kilka propozycji.
Kartkę ze śladem stópek można po prostu schować do szuflady i wyjąć po latach…
…albo oprawić w ramkę i powiesić na przykład w dziecięcym pokoju.
Można też – to bardziej praktyczna propozycja – używać takiej stópki jako zakładki do książki. Mnie osobiście ten pomysł podoba się najbardziej.
Ciekawym pomysłem wydaje mi się też użycie karteczek z takimi odbitkami jako zawiadomienia o narodzinach dziecka. Wiem, że niektórzy rozsyłają/dają rodzinie i przyjaciołom kartki z radosną nowiną. Stópka nowo narodzonego dziecka stanowi jak najbardziej adekwatny motyw na taką właśnie domowej produkcji kartkę dla najbliższych. (Ja niestety nie wprowadziłam tego pomysłu w życie – z bardzo prostego powodu: ciut za późno na niego wpadłam).
Ja zrobiłam odbitki stópek Małej M w jeszcze innym celu – ale o tym napiszę za jakiś czas…
***
Bardzo żałuję, że nie zrobiłam podobnych pamiątek trójce starszych dzieci jak były malutkie…
Cóż, czasu nie cofnę… Za to pewnie wykorzystam wszystkie Wielkie Stopy do pewnego projektu, który mam w planie. I też będzie pamiątka, choć już trochę innego rodzaju.
***
Uwagi:
- odbitki można próbować robić także farbami do malowania twarzy, choć ja osobiście nie ryzykowałabym takich prób na skórze noworodka/niemowlaka; farby mogą uczulać, a jak wiadomo, skóra maleństwa jest szczególnie wrażliwa – dlatego sok z buraka wydaje się w tym przypadku najbezpieczniejszy;
- odbitki należy robić bezpośrednio po przecięciu buraka, gdyż sok dość szybko wysycha; gdy burak trochę podeschnie, wystarczy ściąć cienki plaster i sok pojawi się znowu;
- po posmarowaniu stópki dziecka sokiem może się wydawać, że odbitka nie wyjdzie, bo soku na stopie jest za mało; okazuje się jednak, że wcale nie potrzeba jego dużej ilości, żeby na papierze został ślad; im soku więcej, tym odbitka jest ciemniejsza, ale te jaśniejsze też są ładne, delikatniejsze.